Wieczorem dojeżdżamy do Ejlatu- miasto żydów rosyjskich , piękne , dostojne i bogate, w środku miasta pas startowy lotniska, zostajemy tylko my i jeszcze trzy osoby reszta wraca do Egiptu po nas przyjadą za dwa dni
Sok ze świeżych pomarańczy w Masadzie będzie miał zgubne skutki dla Doroty ( a raczej jej żołądka)
Świętujemy powitanie Nowego Roku na tarasie ostatniego piętra naszego hotelu wspominając bliskich , których po raz pierwszy nie ma już wśród nas...